Skocz do zawartości

Krell CD280 kvi

   (Ogólna ocena z tej recenzji)

Pierwsze co zwraca uwagę w 280CD to oczywiście doskonała jakość wykonania, typowa dla Krella. Odtwarzacz kosztował jeszcze dwa lata temu 19950zł i na pewno wstydu właścicielowi nie przyniósł. Sielankowy obraz psuje jedynie otwierająca się z łomotem szuflada - pod tym względem KAV-280CD niestety nie różni się niczym od innych odtwarzaczy wyposażonych w mechanikę Philipsa.

 

W środku jednak to już typowy Krell. Uwagę zwraca zastosowanie aż czterech 24-bitowych przetworników BB 1704 oraz niezwykle rozbudowanego stopnia wyjściowego. Ten ostatni zbudowany jest w całości na elementach dyskretnych (brak scalonych układów operacyjnych) i pracuje w czystej klasie A, wydzielając przy tym spore ilości ciepła. Wzmacniacz dla każdej z połówek sygnału umieszczony jest na oddzielnej, umieszczonej pionowo płytce. Ponieważ jest to konstrukcja w pełni zbalansowana, takich identycznych płytek mamy więc cztery. Zaskakuje ilość tranzystorów (montowanych powierzchniowo) na każdej z płytek. Prubowałem je nawet policzyć, ale po dojściu do 80 (na jednej tylko płytce !) dałem za wygraną.

 

Jednym słowem - kawał dobrej, hi-endowej roboty.

 

Budowa budową, ale oczywiście wszystko to na nic, jak urządzenie nie gra. A 280CD gra, i to zaskakująco dobrze. Co prawda Accu DP-500 może nie pogoni (jak słusznie zauważył gutek; Accu to dla wielu aktualny "king of the hill" do 20k zł), ale mylił by się ten, który uważa, że był to pojedynek do jednej bramki ! Co najwyżej, DP-500 wygrywa z nim na punkty.

 

Najmocniejszą stroną 280CD jest .... i teraz uwaga, uwaga .... średnica. Nie bas z którego Krell słynie, nie góra, tylko właśnie średnica. Temperatura barwowa wydaje się być ustawiona idealnie na 0, nie jest ona ani zbyt ciepła, ani zbyt zimna. Niezła jest mikrodynamika, bardzo dobre kontury i "leading edge", nie brakuje też wypełnienia dźwięku. Nie ma tu tego "Accu lukru", o którym wspominałem przy okazji DP-500, przez co całościowo odebrałem średnice jako nawet bardziej realistyczną. Tak się wczoraj zasłuchałem, że płytę "Roadhouses & Automobiles" Chrisa Jonesa przesłuchałem od deski do deski, a nieśmiertelnego Livingstona Tylera z samplera Mangera wysłuchałem chyba ze trzy razy. Słuchając go miałem wrażenie, że to taki "mały Naim 555". Czyżby więc rolę grała tu zbieżność układowa obu urządzeń ?

 

Bas, mimo że to Krell, jest dobry, ale jeszcze nie referencyjny. Oddanie rytmu (PRAT) jest przeciętne - trochę lepsze niż w DP-500, ale do poziomu MBLa i Naima jeszcze dużo brakuje. Rozdzielczość i stereofonia to 2:0 dla Accu. Scena w 280CD jest płytsza (myślę, że na poziomie AA Capitole mk II), lokalizacja trochę mniej precyzyjna. Przy gęściej zaaranżowanych utworach oba odtwarzacze się trochę gubią - tu przewaga playerów ~30k zł jest ewidentna. Rozdzielczość i przejrzystość góry to również punkt dla Accu. Pod tym względem z japońskim odtwarzaczem nie mógł konkurować nawet mój droższy MBL. Myślę, że Krell reprezentuje tu poziom porównywalny do Opusa 21 i AA Capitole II (z którymi 280CD ma więcej wspólnego niż mogło by się na pierwszy rzut oka wydawać). Co jeszcze bardzo ważne - góra jest bardzo cywilizowana. Nie jest jej ani za dużo (wydaje mi się nawet że Accu miał jej więcej), ani nie jest wyostrzona. Mit o jasnym i ostrym brzmieniu Krella, przynajmniej w przypadku tego konkretnego modelu, ostatecznie upadł.

 

Ogólnie bardzo udany player, pożyczyłem go od znajomego tylko "na przetrwanie", aby mieć coś do kręcenia srebrnych krążków gdy akurat nie mam nic pożyczonego, a tymczasem po tych wszystkich drogich odtwarzaczach, które przewinęły się przez mój system na przestrzeni ostatnich tygodni, mogę go słuchać bez specjalnego kaca. I tu racje ma chyba pepe, który twierdzi, "że w cenie do 8000zł (mam na myśli rynek wtórny) trudno znaleźć odtwarzacz równie wszechstronny brzmieniowo". Lepiej bym tego nie ujął.

 

Na koniec jeszcze jedna uwaga praktyczna - 280CD gra bardzo słabo przez pierwsze 2 godziny po włączeniu do sieci. Nie wiem, czy powoduje to konstrukcja stopnia wyjściowego pracującego w klasie A, czy coś jeszcze innego, ale fakt faktem, że aby go dobrze posłuchać musimy go zostawić włączonego na dłuuuuższy czas do prądu. Krell to chyba zresztą przewidział - nawet bowiem w trybie stand-by, stopnie analogowe trzymane są cały czas "pod parą" (co oznacza również, że odtwarzacz cały czas się grzeje; gdy wyjeżdżamy na dłużej, pozostaje wyjąć wtyczkę z sieci).

Plusy:
  • Niezwykle zrównoważone, kompletne brzmienie. Zupełny brak ostrości czy rozjaśnienia.
Minusy:
  • W tej cenie - ciężko się do czegoś przyczepić.
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc
Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: pożyczony
Ile zapłaciłeś/aś?: nic
Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: pożyczony
Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Accu DP-500, DP-78, MBL 1531, Naim 555
Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: ARC Ref 3 / ARC Ref 110 / RR-2
  • Jak oceniasz sprzęt pod względem wartość/cena?
  • Jaka jest Twoja ogólna ocena?







×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.